To nie jest zwykły seans
Na sali niepowtarzalna atmosfera. Prelekcję do filmów przygotowuje miłośnik kina klasy B, dr Jacek Rokosz. Jego wstęp jest równie zabawny co filmy. Głupie, tandetne, kiczowate. Z tych słów korzysta najczęściej, opisując to co za chwilę widzowie zobaczą na ekranie. Opowiada z niezwykłą pasją. Czasem sam odgrywa jakąś scenkę np. kolesia z hakiem zamiast ręki. Światła gasną, przez salę przechodzi salwa otwieranych puszek…
Tak głupie że aż śmieszne
Takiego śmiechu nie wywołają najlepsze komedie. Widzowie energicznie biją brawo. Na sali słychać dźwięk otwierania kolejnych puszek. Bynajmniej nie z colą. Muranów organizuje dwa seanse. Mimo to brakuje miejsc. Czasem trzeba dostawić krzesła. Co tak przyciąga ludzi?
„Ludzie aligatory” - Facet leży na stole chirurgicznym. Mały wybuch atomowy. Ten sam facet biega już z gumowym pyskiem aligatora, założonym na jego głowę.
„Blacula” - Afro-amerykański wampir przemierza Nowy York w rytm muzyki funky. W klubie zaczepia barmana i szarmancko zamawia drinka „Bloody Mary please”.
„Ludzie krety” – Wyprawa archeologów wśród tekturowych skał dostaje się do podziemnej krainy rządzonej przez ludzi albinosów. Do niewolniczej pracy i hodowli grzybów zmuszają oni inną podziemną rasę… ludzi kretów.
Kolejne pokazy
Już 25 stycznia pokaz filmu „Kolonia umarłych nudystów”. Zombie musical który opowiada o nudystach dokonujących zemsty. Na kim? Na obrońcach moralności którzy zmusili ich do zbiorowego samobójstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz